Świąteczny prezentownik – sprawdzone pomysły na prezenty

Jak co roku, przychodzę z kolejnym poradnikiem prezentowym. Wybór prezentów na święta nie jest łatwy, dlatego powstał świąteczny prezentownik. W tym prezentowniku przedstawiam przemyślane prezenty dla dorosłych. Poprzednie odsłony znajdziecie tutaj. Zapraszam na tegoroczny świąteczny prezentownik!

hogwarts xmas
hogwarts xmas
hogwarts xmas

Zdjęcia z najlepszych świąt w Warner Bros w Londynie ❤️

Świąteczny eko-prezentownik

Święta coraz bliżej, dlatego najwyższy czas na tegoroczny świąteczny eko-prezentownik. Tutaj znajdziecie poprzednie wpisy w temacie prezentów. Zanim jednak przejdziemy do prezentów, warto przypomnieć, że prezenty warto kupować przemyślane. Najlepiej zapytać daną osobę jakie ma świąteczne życzenia lub kupić coś, co wiemy, że jej/jemu się przyda. Nie ma nic świątecznego w kupieniu czegoś, co zaraz wyląduje w śmietniku. Mając na uwadze to, że wszyscy mamy prawdopodobnie aż za dużo rzeczy, warto przemyśleć, czy prezent na pewno przyda się danej osobie. Po tym wstępie, zapraszam na (subiektywną) listę prezentów, które nie są w 100% eko (bo jednak są nowe i musiały zostać wyprodukowane), ale są mniej szkodliwe dla środowiska niż „typowe” produkty w sklepach.

świąteczny eko-prezentownik

Jak zacząć wcześnie wstawać?

Chociaż dodałam już post na ten temat (który znajdziesz tutaj), to jednak minęło od tego czasu około 1,5 roku. Poza tym, przez ten czas nie do końca udawało mi się zawsze wstawać wcześnie. Przez ostatnie miesiące miałam z tym poważny problem i postanowiłam to zmienić. Dlatego dzisiaj napiszę Wam kilka rad, które pomogły mi niedawno wcześnie wstawać. Teraz wstaję o 6, a jeszcze kilka tygodni temu była to 8 lub nawet 9.

Podstawowa zasada z poprzedniego posta zostaje. Musisz spać odpowiednią ilość godzin. U mnie jest to minimum 7, mimo że bywały czasy, że spałam 9-10 godzin. Reszta porad z poprzedniego posta również dalej jest dla mnie skuteczna, ale dzięki moim ostatnim doświadczeniom mogę dodać jeszcze kilka.

Przed snem

Proces wstawania wcześniej należy zacząć wieczorem, a nawet wcześniej. Ostatnią kawę powinno pić się maksymalnie 12 godzin przed pójściem spać. Czyli, jeżeli chcesz iść spać o 22, to ostatnia kawa powinna być wypita o 10. Jeśli uważasz, że bez kawy nie masz energii, to polecam przerzucić się na matchę, która pobudzi, ale również uspokoi Twój system nerwowy.

Druga zasada przed snem: nie jedz dużo na noc. Może i jest to oczywiste, ale sama uwielbiam jeść dużą kolację i przekąski zaraz po niej. Niestety koreluje to z moim problemem z zaśnięciem. Dlatego jeśli lubisz jeść dużo na kolację, zjedz ją co najmniej 3 godziny przed snem (najlepiej oszacuj tę liczbę godzin obserwując reakcję swojego organizmu).

Kolejna rzecz, która pomaga mi przed snem we wczesnym wstawaniu to zaplanowanie wieczoru. Inaczej mówiąc, planuję o której muszę zjeść kolację, żeby o danej godzinie być już gotową do snu. Jeśli np. przygotowanie do snu zajmuje mi 2 godziny, to wiem, że już 3 godziny przed snem muszę zjeść kolację.

Ostatnia rzecz, która mocno wpływa na to jak szybko zasnę, to opaska na oczy. Ja polecam tą opaskę, która u mnie się świetnie sprawdza. Opaska nie tylko sprawia, że nie widzisz żadnego światła, ale też po prostu zmusza do zamknięcia oczu, co ułatwia zasypianie :).

Rano

Zrezygnuj całkowicie z opcji drzemki. Jeśli nie będziesz mógł/mogła jednym przyciskiem włączyć drzemki, bo nie będzie takiej opcji, to będziesz musiał/a wyłączyć budzik i wstać (chyba, że chcesz zaspać). Wcześniej potrafiłam włączyć 10 drzemek, a teraz kiedy nie mogę tego zrobić, łatwiej jest mi wstać. Poza tym, drzemki są dość bezwartościowe jeśli chodzi o jakość snu, więc jedyne co robią, to marnują czas i oszukują Twój mózg.

Bardzo skutecznym sposobem na wstanie jest włączenie światła od razu po przebudzeniu. Idealnie jest, kiedy masz włącznik do światła przy łóżku, ale lampa też powinna działać. Rażące światło skutecznie pomoże Ci wstać.

Rób to co lubisz zaraz po wstaniu. Ja uwielbiam zaraz po ubraniu się wskoczyć pod koc na kanapę i czytać książkę pijąc jakiś ciepły napój. Możesz obejrzeć filmik na youtube, serial lub poczytać. W końcu po coś wstałeś/aś z tego łóżka! Nie polecam jednak scrollować social mediów, bo to może jedynie pogorszyć humor z rana, a celem jest cieszenie się porankiem i dodatkowym czasem na relaks.

Największą motywacją dla mnie do wstawania jest to uczucie, kiedy już wstanę, kiedy dobudzę się na tyle, że nie chce mi się wracać do łóżka. To naprawdę miłe uczucie, wstać, kiedy inni jeszcze śpią, a na dworze wciąż jest ciemno. A jeszcze milsze jest zobaczenie ile czasu dodatkowego się zyskuje dzięki wstaniu wcześniej. 🙂

Jak zacząć wcześnie wstawać?

Czy soja jest zdrowa?

Soja i spożywanie soi przez wegan, to dalej temat bardzo kontrowersyjny. Nieraz usłyszałam, że soja jest niezdrowa, że ktoś nie chce być na diecie wegańskiej, ponieważ wtedy je się dużo soi, że soja niszczy środowisko czy, że soja jest „niemęska”, ponieważ ma „estrogeny”… Teraz jak to słyszę, to ciężko mi nie przewrócić oczami, ale wiem, że poziom wiedzy na ten temat jest dość niski, dlatego dzisiaj postanowiłam zmierzyć się z tymi mitami.

Zacznijmy od tego, że na diecie wegańskiej nie ma przymusu jedzenia soi. Owszem, z soi zrobione są dobre źródła białka, takie jak tofu czy tempeh, jednak białko możemy znaleźć również w fasoli, ciecierzycy, soczewicy, kaszach, zbożach i wielu innych produktach. Zatem naprawdę da się obejść zasadę jedzenia soi na weganizmie 🙂

Czy soja jest zdrowa?

Wg badań spożycie soi może zmniejszyć ryzyko raka piersi oraz obniżyć cholesterol.1 Mit, że soja może zwiększyć ryzyko raka piersi, pochodzi z badań na zwierzętach, u których rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce. Natomiast badania na ludziach dowodzą, że soja zmniejsza ryzyko raka piersi lub jest w tej sytuacji neutralna. Soja bogata jest również w witaminy z grupy B, potas, magnez oraz błonnik. Jest uważana za bardzo dobre źródło białka, a sfermentowana soja pomaga w trawieniu. Soja może również obniżyć ryzyko raka prostaty.2 Korzyści soi można zauważyć zwłaszcza wtedy, kiedy zastępujemy mięso soją. Korzystamy wtedy ze wszystkich korzyści mięsa – minerałów, witamin i białka, ale bez zbędnego cholesterolu i tłuszczów nasyconych.

Chyba największy problem, jaki ludzie mają z soją to jej izoflawony, nazywane też fitoestrogenami. Wiele osób ma obawy właśnie przez fitoestrogeny, ponieważ uważają oni, że mogą mieć działania feminizujące. Oczywiście, tak jak się spodziewałam, jest to kolejny mit, który dąży do tego, żeby zachować status quo i żeby mężczyźni dalej spożywali mięso, bo przecież tylko ono jest „męskie”.3 Mity na temat soi są w tym momencie tak rozpowszechnione, że ciężko nie sądzić, że są to desperackie działania przemysłu mięsnego mające na celu zniechęcenie ludzi do jedzenia soi.

Podsumowując, soja jest zdrowa. Nie oznacza to jednak, że powinno się ją jeść na każdy posiłek w dużych ilościach. Wtedy nawet najzdrowsza rzecz przestaje być zdrowa. 🙂

Czy soja niszczy środowisko?

Odpowiedź jest prosta: tak. Ale to nie jedzenie soi do tego prowadzi. Już wyjaśniam to dziwne zjawisko. Soja uprawiana jest przede wszystkim w USA, Brazylii i Argentynie. W ostatnich dwóch krajach chyba już wszyscy wiedzą co się dzieje. Wylesianie Amazonii, które ma tragiczne skutki dla nas wszystkich. Jednakże szacuje się, że około 70-75% upraw soi to uprawy na paszę dla zwierząt, które potem idą na rzeź. Krótko mówiąc, to jedzenie mięsa sprawia, że jest tak duży popyt na soję i to jedzenie mięsa powoduje wylesianie. 18% używane jest jako biopaliwo, a tylko 7-12% (!) używane jest do innych rzeczy, w tym produktów bezpośredniej konsumpcji przez ludzi.4

Można zwrócić też uwagę na to, że soja jest importowana do Europy. I tak, spożycie raz lub 2 razy w tygodniu tofu przez osobę z Wielkiej Brytanii dodaje 12kg CO2 do średniej rocznej emisji gazów cieplarnianych jednej osoby, natomiast spożycie takiej samej ilości nabiału zwiększa tę emisję czterokrotnie, a spożycie takiej samej ilości wołowiny równa się 604 kg CO2.5 Zatem, jedząc soję zamiast wołowiny oszczędzamy mnóstwo wody, energii oraz gazów cieplarnianych i mamy zdrowe i pożywne źródło białka bez pośredników pomiędzy. W dodatku, kiedy soja uprawiana jest na potrzeby ludzi, jej uprawa jest bardzo wydajna. Produkcja tej samej ilości białka (jak z soi) z kurczaka wymaga 3 razy większej ziemi uprawnej, a produkcja tej samej ilości białka z wołowiny – 32 razy większej ziemi uprawnej.6

Czy produkty z soi są dobre?

Jeśli chodzi o smak, to niektórzy mówią, że np. tofu jest niedobre. Trudno się tutaj nie zgodzić. Sama nie lubię surowego tofu. Ale tak samo przed weganizmem nie lubiłam surowego mięsa. Tofu po prostu wymaga odpowiedniego przygotowania oraz przypraw! Na przykład według tego lub tego przepisu. Ostatnio po raz pierwszy zrobiłam również tempeh i byłam zszokowana tym, jak dobry wyszedł! Jeśli ktoś naprawdę nie lubi tofu, to tempeh smakuje zupełnie inaczej oraz ma zupełnie inną konsystencję, także polecam!

Dlaczego warto przejść na weganizm oraz wszelkie przepisy znajdziecie tutaj. Do następnego!

Źródła:

  1. https://www.abbeyskitchen.com/is-soy-bad-for-you-breast-cancer/
  2. https://www.hsph.harvard.edu/nutritionsource/soy/
  3. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5188409/, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/19524224/
  4. https://allplants.com/blog/lifestyle/the-truth-about-soy-and-the-environment
  5. https://allplants.com/blog/lifestyle/the-truth-about-soy-and-the-environment
  6. https://www.foodunfolded.com/article/is-soy-bad-for-the-environment
czy soja jest zdrowa
Na zdjęciu akurat nie soja, tylko fasola, która również jest świetnym źródłem białka!

Budapeszt – co warto zobaczyć?

Budapeszt to jedno z miast, które najbardziej mnie zaskoczyło. Szczególnie pierwsze wrażenie było dla mnie zaskakujące (pozytywnie). Rzeka, parlament, zamek, mosty i góry dookoła zdecydowanie zrobiły na mnie wrażenie. Miasto jest naprawdę piękne i warte zobaczenia. Jednak w porównaniu do Wiednia, o którym pisałam tutaj, jest o wiele mniej muzeów czy zamków, natomiast ilość miejsc do spacerowania czy takich miejsc „zewnętrznych” wartych odwiedzenia jest podobna. Jednocześnie moim zdaniem, Budapeszt jest ładniejszy niż Wiedeń, ale to do Wiednia wróciłabym jeszcze raz. Przede wszystkim dlatego, że Wiedeń jest bardziej otwarty i zróżnicowany, czułam się w nim lepiej, więcej osób mówiło po angielsku i oczywiście w Wiedniu jest Prater, od którego jestem już uzależniona :). Przenieśmy się jednak do Budapesztu i tego, co warto w nim zobaczyć i zjeść.

Atrakcje

Zacznę od atrakcji, których jest naprawdę dużo, mimo że, byłam tylko w jednym muzeum (na jednej wystawie). Atrakcje w Budapeszcie to przede wszystkim widoki i miejsca na dworze. Dlatego szczególnie polecam pojechać tam kiedy temperatura na dworze jest jeszcze znośna. Ja byłam we wrześniu i było naprawdę świetnie, ponieważ temperatura wynosiła codziennie 20-30 stopni.

Co warto zobaczyć?

Oczywiście największą atrakcją jest budynek parlamentu w Budapeszcie. Trzeba przyznać, że jest naprawdę niesamowity. W całej okazałości najlepiej go zobaczyć z drugiej strony rzeki lub ze statku. Na Dunaju jest mnóstwo wycieczek statkiem i taką wycieczkę bardzo polecam. Zarówno w dzień, jak i w nocy widoki są piękne. Po drugiej stronie rzeki od parlamentu można znaleźć Zamek Królewski w Budapeszcie. Jest również bardzo imponujący, chociaż na pewno mniej znany niż parlament. Niedaleko Zamku Królewskiego znajduje się Baszta Rybacka, która jest zdecydowanie najbardziej bajecznym zamkiem jaki do tej pory widziałam. Warto tutaj przyjść w miarę wcześnie, bo zamek nie jest duży i może być ciężko zrobić zdjęcie bez ludzi :).

W wielu miejscach w Budapeszcie można zobaczyć panoramę miasta i rzekę z góry, w tym z obu wymienionych zamków. Świetnym widokiem szczyci się również wzgórze, na którym jest m.in. Gellért View Terrace. Pod wzgórzem znajduje się pomnik świętego Gellerta z małym, uroczym wodospadem. Jeśli mowa o Gellercie, to dla mnie jedną z najlepszych atrakcji Budapesztu są Łaźnie Gellért. Szczególnie latem, można tam spędzić cały dzień opalając się, pływając w basenie, siedząc na termach czy w saunie. Same termy są również pięknym miejscem wartym zobaczenia i sfotografowania.

Wracając do panoramy miasta, nie mogę również nie wspomnieć o Ferris Wheel of Budapest, czyli diabelskim młynie. Ostatnią rzeczą, którą warto zobaczyć w Budapeszcie jest Wyspa Małgorzaty, która jest tak naprawdę ogromnym parkiem i świetnym miejscem na spacer. Jako, że jest naprawdę duża, warto na początku tej wyspy wypożyczyć rower czy inny sprzęt do jeżdżenia, których jest tam naprawdę dużo. Koniecznie warto też zobaczyć fontannę na tej wyspie, która w określonych godzinach „tańczy” do różnych piosenek. W sezonie, z tego co wiem, najlepszą godziną na zobaczenie tej atrakcji jest 20 i 21.

Jedzenie

Jeżeli chodzi o wegańskie jedzenie, to Budapeszt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Restauracji jest naprawdę dużo, nawet więcej niż w Wiedniu. Szczególnie polecam Tökmag Vegan Street Food z burgerami, frytkami i zupami, Hummus bar, Napfényes Restaurant and Confectionery, gdzie można zjeść naprawdę ciekawe wegańskie „mięsa” i sery. W Madal Food polecam kawę, matchę i pizzę. Moim faworytem była restauracja Vegan Love Downtown i kanapka BLT, za którą naprawdę mocno tęsknię! W Anjuna Ice Pops można zjeść świetne wegańskie lody na patyku.

Sklepy vintage

Może nie jest to typowa atrakcja na wyjeździe, jednak bardzo polecam sklepy vintage w Budapeszcie. Jest ich naprawdę mnóstwo i są dobrze uporządkowane i duże, dzięki czemu łatwo przeglądać w nich rzeczy. Wymienię tylko dwa, w mojej opinii, najlepsze: Retrock Designer Vintage Store i Typo Showroom.

Na koniec jeszcze przypomnę, że więcej moich zdjęć znajdziecie tutaj. Co do Budapesztu, moja końcowa uwaga jest taka: polecam nie brać auta lub zostawić je w garażu, bo jazda po Budapeszcie może być emocjonująca, a komunikacja miejsca jest bardzo dobrze rozwinięta. Polecam też znaleźć hotel/mieszkanie w centrum, ponieważ wtedy można dojść na nogach praktycznie wszędzie.